http://film.onet.pl/wiadomosci/amybeth-mcnulty-zagra-anie-z-zielonego-wzgorza/e3 bhdt?utm_source=onetsg_fb&utm_medium=film&utm_campaign=onetsg_fb
A zgadzam się z Tobą. I w dodatku wreszcie ktoś taki, że w scenach, w których wyzywają Anię od brzydkich chudzielców nie odczuwasz zażenowania, czego w zasadzie oni chcą od tej cukrowej lalki. Amybeth McNulty jest w roli Ani wspaniała.
Ania nigdy nie była ładną dziewczyną , natomiast nadrabiała charyzmą .
I Amybeth taka właśnie jest , nieurodziwa jednak z ogromną charyzmą .
Dzięki temu idealnie pasuje do Ani .
Idealna w roli Ani. Znacznie lepsza niż się spodziewałam.
Jeśli chodzi o urodę, patrząc na rysy twarzy to będzie piękna kobieta, czyli mamy syndrom brzydkiego kaczątka. Jak ulał do Ani z Zielonego Wzgórza.
Absolutnie się z tobą zgadzam .
Choć obojętnie jaka adaptacja ksiazki by nie powstała , widać po nie których komentarzach że prawdą jest że wszystkim się nie dogodzi .
Link : http://www.filmweb.pl/serial/Ania%2C+nie+Anna-2017-781264/discussion/Nieporozumi enie%2C+to+nie+ta+Ania,2895722
mialem o tym napisac wlasnie, dokladnie tak mysle... Bedzie przepiekna kobieta :D Mam nadzieje, ze wyplynie z kanadyjskiego kina na szerokie wody kinematografii amerykanskiej bo dziewczyna ma talent bez dwoch zdan :D
E tam. Gdyby miała na sobie pełny makijaż, wyglądałaby, jak wybiegowa modelka.
Ale nie o to w tej roli chodzi :)
Tak jak powiedział LittleTeapot to nie o to w tej roli chodzi , ważne że dobrze oddaje charakter książkowej Ani .
"Nie liczy się wygląd"- w tym przypadku to ma zastosowanie- w książce opisywano Anię jako niezbyt urodziwą dziewczynkę :)
Mnie się bardzo podoba w roli Ani. I uważam, że jest bardzo ładna, tylko co nieco się zdziwiłam, gdy zobaczyłam, że ma 15 lat. Myślałam, że mniej.
I właśnie o to chodzi - bo Ania w książce była brzydka. Ta aktorka idealnie pasuje do roli Ani i świetnie ją odgrywa.
Aktorka ma piękną twarz, cerę, oczy ale te zęby... To jest jakaś masakra i strasznie przeszkadza mi w odbiorze Ani. Podoba mi się jej gra ale kiedy się uśmiecha to ręce opadają ;)
w czasach kiedy rozgrywa się akcja książki / filmu nikt raczej do ortodonty nie biegał. Pomyśl sobie więc, że dzięki temu jest bardziej autentyczna ;)
dzieciom w wieku 11 lat nadal rosną i wypadają zęby. Ja uważam, że idealnie oddaje obraz i charakter Ani...
Co do tego, że Ania była brzydka to się nie zgodzę. Początkowo uważano ją za dość pospolitą. To ona lamentowała nad swoimi rudymi włosami itp itd. chudość wynikająca z niedożywienia została na Zielonym Wzgórzu zażegnana przez Marylę. Jedynymi osobami, które tak naprawdę kiedykolwiek obraziły jej powierzchowność były Małgorzata (w ang. Wersji Rachel) i Józia (Josie według oryginału). Ania wyrosła na smukła i przepiękna dziewczynę. Na tyle piękną, że wzbudzała zainteresowane wielu mężczyzn gdziekolwiek się nie pojawiła. Sama autorka przyznała, że urody Ani użyczyła modelka i aktorka Evelyn Nesbit. To mówi wszystko o tej jej rzekomej "brzydocie". Być może tak to było odbierane, ponieważ świat przedstawiony poznajemy oczami Ani a ona ze swojego wyglądu zadowolona nie była. Książka miała pokazać, że najważniejsze jest wnętrze. Wizerunkowo mi po prostu Amybeth z tymi krzywymi zębami, z tą końską szczęką, ze zbyt szerokim czołem, z odstającymi uszami i ze strąkami na głowie zwyczajnie nie pasuje. Ania jak wyjęta z książki to była Megan Follows -zarowno pod względem wyglądu jak i zachowania, charakteru. Rewelacyjnie oddała bohaterkę. Zresztą cały film był bardzo wierny książce, czuło się magię i klimat Zielonego Wzgórza. Za to Gilbert wyszedł im pierwsza klasa. Ta postać w ciele Lukasa zyskała nowe życie.
"Ania jak wyjęta z książki to była Megan Follows -zarowno pod względem wyglądu jak i zachowania, charakteru. Rewelacyjnie oddała bohaterkę. Zresztą cały film był bardzo wierny książce, czuło się magię i klimat Zielonego Wzgórza". No właśnie też tak odbieram, film z Megan Follows mogłabym oglądać na okrągło. Może to kwestia nostalgii, nie wiem, ale faktycznie i Ania i Mateusz i Maryla no i Zielone Wzgórze jakiś taki inny klimat. Ta nowa Ania taka trochę krzycząca i wcale nie chodzi mi o urodę, ale zachowanie. Jedno co rzuciło mi się w oczy, co różni te dwie wersje to w nowej wersji wszystko jest bardziej realistyczne, tzn. codzienność np. tapicerka w powozie jest sfatygowana, bielizna Ani poszarzała i raczej brudna, zero makijażu itd. Mimo wszystko, pozostanę jednak fanką wersji z 1985 r.
Megan Follows?? Ta pucołowata klucha? Wytrzymałem pięć minut patrząc na ekranizację z jej udziałem. Sympatyczna, ale kompletnie z innej powieści.
Atutem urody książkowej Ani było to, że przez całe życie była szczupła, zwinna, o doskonałej figurze, co podkreślano później, kiedy podrosła. Wcześniej była "chudym brzydactwem"
Cały charakter tej postaci idealnie pasuje do ruchliwego chudego, piegowatego dziecka o wyrazistych oczach. Amybeth urodziła się do tej roli, jeśli chodzi o urodę.