Czy przy Monice Lewisky jako producencie tego serialu możemy się spodziewać chociaż tego, aby produkcja choćby otarła się o wiarygodność.
Po pierwszym odcinku - fabularnie ciekawie, Lewinsky mało atrakcyjna, Clinton kompletnie niepodobny. Jak na razie najciekawsza kreacja aktorska to Linda Tripp. Jeśli tak faktycznie wyglądały argumenty Pauly Jones i jej konferencje prasowe, to Ameryka jest większym cyrkiem niż mi się wydawało.
Moim zdaniem stanęli na wysokości zadania. Mocno też pokazując błędy Levinsky. Serial ze znakomitym tempem. Jednak jak Ryan Murphy nie kręci Ryana Murphyego to potrafi zrobić świetny materiał.
Otóż serial jest bardzo obiektywny. Monica jako producentka stanęła na wysokości zadania i nie wybielała się tak jak np. zrobili to panowie z Queen w filmie Bohemian Rhapsody. Monica przedstawiana jest praktycznie jako kretynka, co pokazuje, że Pani Lewinsky ma dystans do siebie. Nie jest to laurka dla demokratów mimo że kręcili to demokraci. Clintonowie są pokazani w negatywnym świetle, a nie pozytywnym. Bill Clinton jest drapieżnikiem seksualnym i manipulatorem, zaś Hilary bezwzględną suczą. Naprawdę dobry serial. Chyba nawet jeszcze lepszy od tego o sprawie OJ Simpsona. Paulson, Feldstein i Ashford zasługują na nominacje do wszystkich możliwych nagród.
Współczujemy Monice, współczujemy Billowi, nawet Lindzie, a o uczuciach i sytuacji Hillary poki co tyle co nic.
Clinton nie podobny? Jak dla mnie ten aktor jest idealny do tej roli a prawdziwa Monica była znacznie mniej atrakcyjna od aktorki